Są takie pozycje... Weźmiesz to TO do ręki i już wiesz, gdzie będzie stało, cieszyło oko, wpływało kojąco na ucho i raczyło opowieścią... Ja nie mogę, no nie potrafię przejść obojętnie obok wierszy Pani Agnieszki Frączek. Wciągają mnie i moją córę całkowicie i niezaprzeczalnie pozostawiają najprzyjemniejsze odczucia. I przerabiałyśmy już i Panią Strzałkowską i Panią Piątkowską...
poniedziałek, 31 grudnia 2012
czwartek, 27 grudnia 2012
"Tatsu Taro. Syn smoka" Miyoko Matsutani
Historia ta zaczyna się jak każda inna... Taro to leniwy chłopiec, którego nie interesowało nic poza zabawą i obijaniem się przez całe dnie. Podczas gdy inni pracowali, by mieć czym wykarmić rodziny, on przesiadywał na szczytach gór, pochłaniając kolejne dango (rodzaj przekąski - tutaj ryżowe bądź jaglane uformowane w kulki ciasto) przygotowane przez zapracowaną babkę. Mimo że miał dobre serce i nie był złym chłopcem, nie przynosił nikomu szkody, ale i nikomu zbytnio nie pomagał. Przyszła jednak taka chwila, w której wszystko miało się odmienić...
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Świątecznie...
Już za chwilę, za momencik... Pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie...
Wszystkim, którzy do nas zaglądają,
życzę cudownych, spokojnych i pięknych Świąt,
pachnących goździkami i pomarańczą, maminym ciastem,
które ukochaliśmy za młodu,
całej masy inspiracji, nie tylko tych książkowych
i niekończącej się zabawy w 2013 roku!
niedziela, 23 grudnia 2012
"O stworkach ukrytych w kolorkach" Eliza Piotrowska
Szukając czegoś ciekawego dla mojego szkraba natrafiłam kiedyś na tą oto dziwną pozycję. Koło-zeszyt, twarda oprawa, kartonowe, prześmiesznie kolorowe karty, świetne obrazki... I do tego treść niezwykła. To zbiór barwnych (dosłownie!) wierszyków i dopasowanych do nich ilustracji, które zachęcą niejednego 2-3 latka do zabawy.
piątek, 21 grudnia 2012
"Turlututu. A kuku, to ja!" Hervé Tullet
Podczas gdy inni zamartwiają się, czy zdążą ze wszystkim przed świętami, pieką w pocie czoła ciasta, szorują okna, czy przechodzą w fazę końcową ubierając choinkę, my się bawimy. I to jak! Bawimy się z kimś kto zabawę ma w najmniejszym palcu i chce nią zarazić jak największą liczbę osób. Hervé Tullet jest z nami! I przewracamy, obracamy, czarujemy, a nawet mieszamy ;) Z tą pozycją można robić wszystko, bo to nie byle jaka książka. Żadne tam zwykłe, kolorowe ilustracje, toż to radocha sama w sobie. Tutaj mały czytelnik nie siedzi biernie i wyłącznie słucha, tutaj uczy
się wykonywać polecenia, bawi się z nami, bawi się książką i zaczyna
rozumieć, że lektury to nie tylko monotonne czytanie, ale także świetny
sposób na nudę. Ile pisku, uśmiechu i machania łapkami przy tym! A nawet tańce podczas śpiewania "My jesteśmy krasnoludki". Nawet mnie zagonili do śpiewania. Efekty mizerne, ale za to córce poszło wyśmienicie :P
"Poczytaj mi, mamo" Księga pierwsza, druga i trzecia
Siedziałam na dywanie w sobotę, czy niedzielę rano, za oknem lało, strugami deszcz spływał po szybach, ale nie przejmowałam się, że dziś nici z biegania po dworze... Brałam z półeczki kilka książeczek i usilnie starałam się nauczyć czytać. Sama. Po to, by po raz któryś z kolei tego dnia nie męczyć tą serią mojej i tak zajętej już mamy. Kwadratowe, matowe, pachnące nieco bibliotecznym papierem i kurzem, magiczne... Nowe światy, piękne ilustracje, które wiedziałam już wtedy, że zapamiętam na długo... Każda inna, na swój sposób wciągająca, wspaniała...
czwartek, 20 grudnia 2012
"Skrzaty" Wil Huygen
Wspaniała i mocno szczegółowa opowieść, trącająca encyklopedią, czy traktatem, opartym na przeszło dwudziestoletnich badaniach prowadzonych na d skrzatami. Autor niezwykle poważnie podchodzi do tematu, przedstawiając ich życie, skupiając się na różnicach malućkich ludzi i oddzielając skrzaty od innych małych i nieco większych stworzeń. Bo jak się domyślacie to wielki błąd nazywać skrzata elfem, a trolla skrzatem, a grzech jeszcze większy pomylić go z uldraszką czy nimfą rzeczną... ;) Trzeba być bardzo ostrożnym. Choć wszystkie wydają się równie mistyczne, istnieją, czy tego chcemy czy nie ;) Szkoda tylko, że nie dane nam jest je widywać...
środa, 19 grudnia 2012
"O, ja cię! Smok w krawacie!" M. Wosik, P. Rychel
"To nie jest zwykła kolorowanka. Ta książka służy
do radosnego mazania! Witajcie w niesamowitej
bajkowej krainie Dyrdymalii! Pełno tu wszelkiej maści
smoków i rycerzy, królów i królewien, błaznów,
czarownic, magów, duchów, stworów i potworów...
Możecie rysować, malować, gryzmolić, bazgrolić,
ile dusza zapragnie, a wyobraźnia pozwoli!
Kredki w dłoń i do dzieła!"
Kredki w dłoń i do dzieła!"
poniedziałek, 17 grudnia 2012
"The Wonderful Wizard of OZ" by Robert Sabuda
Niezwykle atrakcyjna, krótsza wersja oryginalnego tekstu L. Franka Bauma wydana z okazji 100-lecia jego opublikowania. I to w jakiej formie! Niesamowite są te ilustracje, cudownie połyskujące, poruszające się przy otwieraniu, wyskakujące z książki! Pop-Up w najpiękniejszej postaci! I te wszech występujące wykrzykniki są tu jak najbardziej na miejscu ;P Tą pozycją nie da się nie zachwycać! Co strona to niespodzianka, choć tekst niektórym jest tak dobrze znany... Mimo iż po angielsku ;) Dla nas absolutne cudo! I po raz pierwszy informuję o tym już na początku postu. Dalsza część to kolejne peany na cześć autora i samej knigi ;) Kto nie strawi, niech nie czyta... ;D
środa, 12 grudnia 2012
Prezenty, prezenty... Nasze książkowe propozycje ;)
Czasu zostało naprawdę niewiele. Jeśli ktoś go ma w nadmiarze i może pobiegać po galeriach, jeszcze się nie obawia. Ja jednak obstawiam w tym roku internetowe zakupy. I tu ostatni dzwonek. Zostałam zapytana niedawno, co poleciłabym w ramach prezentu świątecznego, oczywiście książkowego dla dwuletniej panienki. Chwila zastanowienia i tak, już wiem!
Zatem dziś zajawki, co i jak, a do samych świąt opiszę wszystkie zawarte w dzisiejszym poście propozycje. Uff... Mnóstwo pracy przede mną. Tu przygotowania, tu mam leżeć, odpoczywać i "rosnąć" w szerz, a ja w blogowe szaleństwa się wpędzam. Cóż, trzeba... A raczej bardziej chcę niż muszę ;)))
No to zaczynamy!
Zatem dziś zajawki, co i jak, a do samych świąt opiszę wszystkie zawarte w dzisiejszym poście propozycje. Uff... Mnóstwo pracy przede mną. Tu przygotowania, tu mam leżeć, odpoczywać i "rosnąć" w szerz, a ja w blogowe szaleństwa się wpędzam. Cóż, trzeba... A raczej bardziej chcę niż muszę ;)))
No to zaczynamy!
sobota, 8 grudnia 2012
Mikołajkowo!
Tak, tak... Znany i lubiany przez wszystkich Lapończyk z białą brodą, w krwistej czerwieni był i u nas! Zostawił dla każdego po paczuszce i pognał saniami dalej. Najfajniejszą zostawił oczywiście dla najmłodszych ;) Choć i ja z mężem z nieukrywanym rozrzewnieniem zaglądam do środka, wspominam i śmieję się, gdy rozpoznam ulubione bajki z dzieciństwa. Miodzio! Takie prezenty bardzo lubimy! ;))))
I już nie wiadomo kto bardziej się cieszył, w końcu w nas dorosłych ciągle jest coś z dziecka...
Córce jednak wyjątkowo "nasze wspomnieniowe pozycje" przypadły do gustu i uwielbia je przeglądać, w dzień czy w nocy. Oj, na noc to obowiązkowo! Niektóre opowiadania są już mocno faworyzowane ;)
wtorek, 4 grudnia 2012
"Naciśnij mnie" Hervé Tullet
Autora tej książki, jak i samej książki przedstawiać dogłębnie chyba nie trzeba... Każdy widział, każdy wie, gorzej... Prawie każdy ją ma! Czemu więc zdecydowałam się spośród tych wszystkich stojących na naszych półkach zaprezentować dziś akurat tą?! Decyzję pomogła podjąć mi córeczka. To ona wskazała, że ta i żadna inna. I choć u nas ta pozycja gości dość długo to przeżywa już swoją drugą, czy nawet trzecią młodość. A niedługo, niedługo dołączy do niej kolejna cudowna książka Tulleta i to po polsku! Ale ciiii! Córa jeszcze nieświadoma, o niczym nie wie... ;) Co tu dużo mówić, lubimy takie nietypowe pozycje książkowe w formie gier, zabaw, przekładanek, rozkładanek. I cóż z tego, że na niektóre Dziewczę me jest za małe jeszcze, a na niektóre za duże? Oczywiście to według danych z okładek, ja tam nie zauważyłam, żeby z którejś wyrosła, czy do jakiejś nie dorosła. Zabawa jest zabawą, a jeśli jest zajmująca i cieszy to czegóż chcieć więcej?! ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)