Czasu zostało naprawdę niewiele. Jeśli ktoś go ma w nadmiarze i może pobiegać po galeriach, jeszcze się nie obawia. Ja jednak obstawiam w tym roku internetowe zakupy. I tu ostatni dzwonek. Zostałam zapytana niedawno, co poleciłabym w ramach prezentu świątecznego, oczywiście książkowego dla dwuletniej panienki. Chwila zastanowienia i tak, już wiem!
Zatem dziś zajawki, co i jak, a do samych świąt opiszę wszystkie zawarte w dzisiejszym poście propozycje. Uff... Mnóstwo pracy przede mną. Tu przygotowania, tu mam leżeć, odpoczywać i "rosnąć" w szerz, a ja w blogowe szaleństwa się wpędzam. Cóż, trzeba... A raczej bardziej chcę niż muszę ;)))
No to zaczynamy!
Zatem dziś zajawki, co i jak, a do samych świąt opiszę wszystkie zawarte w dzisiejszym poście propozycje. Uff... Mnóstwo pracy przede mną. Tu przygotowania, tu mam leżeć, odpoczywać i "rosnąć" w szerz, a ja w blogowe szaleństwa się wpędzam. Cóż, trzeba... A raczej bardziej chcę niż muszę ;)))
No to zaczynamy!
Miejsce 1.
Anglojęzyczna wersja znanej książki w niesamowicie zachwycającej formie Pop-up. Zadziwia mnie i moją córeczkę chyba w równym stopniu. Jedyna różnica polega na tym, że ja rozumiem co czytam :P Ale córce tłumaczę, więc większych strat nie zanotowano. A do tego ta przestrzeń i tyle możliwości "czytania"! :) Debeściak i hicior murowany.
Miejsce 2.
Smok zdecydowanie wpadł w oko nieletniej i ukrywać nie będę, że takie właśnie było moje założenie. Choć na niektóre zadania wydaje się jeszcze za mała to zabawy, nauki i radości z ich rozwiązywania będzie co nie miara. I cóż, nie udało się pozycji zachować do samych Świąt. Był kurier, był krzyk, a potem uchachana buzia... ;D Pod choinkę przybędą w zamian inne pozycje...A ta zajmuje dziecię, oj, zajmuje... ;)
Miejsce 3.
Rodzicom nie trzeba przedstawiać, za to dzieciom koniecznie. Niech mają świadomość tego, co zajmowało czas i uwagę ich rodziców. Poza tym to rewelacyjna, niezwykle przemyślana, poukładana encyklopedia o tym, co się zwykłym ludziom nie śniło. I nadal mnie dziw bierze, skąd pomysł na tak skrupulatne opisanie historii skrzatów, ich otoczenia i najdrobniejszych szczegółów z życia codziennego. Naprawdę drobnych... ;)
Miejsce 4.
Sztuk trzy, od razu! Uwierzcie, że i tak będzie Wam mało! Każdy z nas miał chociaż jedną, własną, ukochaną, wygniecioną, może nawet porysowaną. Ja z niektórymi zasypiałam, a teraz zasypia moja córeczka... Notorycznie... Noc w noc... A bajka o koniku złotym! Cudo!!! Choć znam na pamięć już ;) A moja trzylatka nieumęczona woła: "O koniku, mama cytaj, o koniku i Piotlusiu!". Więc czytam...
Miejsce 5.
Taaak, kolejna po "Naciśnij mnie" interaktywna książeczka Tulleta całkowicie po polsku. I kolejna trafiona! O wiele bardziej kolorowa niż jej poprzedniczka i śmiem twierdzić, że dzieciaki bardziej się do niej garną... Być może to ta inna forma, kolor i te obrazy, być może to tylko moje dziecko i dziecko znajomej, i jej kuzyneczka tak zareagowała... Trudno powiedzieć, jeszcze trudniej porównywać - każda w swej formie świetna i choć zamysł podobny, inaczej dzieciom oczy błyszczą... ;)
Miejsce 6.
Świetne wierszyki o kolorach, w wybornej oprawie magicznych ilustracji! I żeby było mało to każdemu z kolorów przyporządkowane są zwierzątka. Tylko... Spróbuj je znaleźć! Jeśli Ci się nie uda, czeka na Ciebie odpowiedź. Uśmiejesz się i Ty i malec, który będzie z Tobą czytał bądź. Bardzo kreatywna książeczka! Zdecydowanie lubimy ;)
Miejsce 7.
Iście baśniowa opowieść doskonale oddająca symbolikę i kulturę japońską. Do tego okraszona minimalistycznymi akwarelami Pana Piotra Fąfrowicza, w które tak zapatrzyłyśmy się obie. I te niezwykłe przygody Tatsu Taro, spotkanie ze smokiem, Czerwonym Diabłem oraz kobietami śniegu. Cud miód i orzeszki okraszone jakże inną niż nasza kulturą. Czyta się świetnie!
I nie, to nie wszystko! Polecić, poleciłabym z wielką chęcią jeszcze kilka książek, które dopiero zagościły na naszej liście (nowej! Boże...):
"Bałagan" M. Krygier, Wyd. iKropka
"Lala Lolka" K. Bogucka, Wyd. Ładne Halo
"Mysi domek Sam i Julia" K. Schaapman, Wyd. Media Rodzina
"Ciasta, ciastka i takie tam" A. Królak, Wyd. Dwie Siostry
"Esterhazy. Historia o zającu" M. H. Enzensberger, I. Dische, Wyd. Nisza
Ale póki co zatrzymajmy się na tej siódemce ;) Teraz pozostaje pytanie: Lecieć po kolei czy od końca...??? ;D
bardzo mnie zaintrygowała książka nr 7. Dla jakiego dziecka się nadaje? Wiekowo. Recenzowałaś ją może?
OdpowiedzUsuńJa czytałam ją dwuipółlatce, ale jest ona raczej dla nieco starszego dziecka. Pewne fragmenty po prostu omijałam ;) A recenzja ukaże się wkrótce. Mam nadzieję wyrobić się do Świąt, choć ostatni brak dostępu do neta trochę mi to zadanie utrudnił ;/
Usuńfajnie, niektóre okładki widzę po raz pierwszy! :) np. nr 6 i 7 :)
OdpowiedzUsuńja aktualnie czekam na maila od mojej bratanicy, która napisze mi, co czytają teraz - olaboga - nastolatki! :))))
Aaaa... koniecznie daj cynk, co to za tytuły dostałaś ;) W tej kategorii wiekowej w ogóle brak mi orientacji ;D
Usuń