środa, 23 października 2013

Pomelove nowości, czyli czemu białe nie jest czarne i odwrotnie


 Przyciąga, daje radę, rozśmiesza, ciekawi i przedstawia swój pomelowy punkt widzenia (czasem tak odmienny od naszego, a jednocześnie tak przybliżony do dziecięcego). Jego urokowi ciężko się oprzeć, może to przez ten róż, czy wielkie oczęta, a może to ta mega długaśna trąba i króciutki ogonek, a może zaczerwienione od szaleństw policzki i niecodzienne pomysły... I mimo że szał powoli mija to i tak czytamy wciąż i wciąż, a różowiasty jest naszym niesamowitym kompanem wieczornych szaleństw. I wiecie co? Wyszedł nowy Pomelowy!!! I to niedługo po "Pomelo śni" (o nim też zamierzam w paru słowach, za momencik). Tyle że i forma i wydanie nie to samo. I oprawa twarda i w kwadracie świat zaklęty słoniowy. I mega absurdalne treści przechowuje. A przydatne wielce, bo to o różnicach świata jego kanciastego mowa. 



 No bo powszechnie wiadomo, że białe to białe, a czarne - czarne. Ale czy ktoś wie ile mieści się w kadrze, a co już nie? Albo co jest przed, a co po? Poza oczywistymi przeciwieństwami są i takie, których ogarnąć małym dziecięcym rozumkom jest niezwykle trudno. I bądź tu mądry i wytłumacz. A da się! Znany słonik nam w tym pomoże, w końcu sam był kiedyś mały i niewiele rozumiał. On i jego przyjaciele wyjaśnią wiele prawd o otaczającym maluchy świecie, pokażą co smaczne, a co nie za bardzo, czym się różni oryginał od podróbki  i czym jest scenografia bez aktorów. Oj, jest tego, pomelowego ;)


Autorzy to i wiedzą co i jak machnąć, by ciekawie było za każdym razem. No i machnęli i tylko ja czasem wraz z innymi dorosłymi wątpliwości mam "co autor miał na myśli", to i opinie innych zebrać  można było ;) O ironio! Daje do myślenia Pani Ramona, a przy ilustracjach nie sposób się nie pozachwycać i nie wpaść w pomelowy wir szaleństw. Ha! Bo nie w samym tekście siła. Obrazy tworzą doskonały pod niego klimat, a i zagadki czasem rozwiązują. Bo czasem ciężko dostrzec tą różnicę pomiędzy "patrzeć", a "widzieć" :)
No i rewelacją jest dostrzec wśród oczywistych przeciwieństw, te absurdalne, niedorzeczne, nierzeczywiste, lekko pokręcone, o mocnym zabarwieniu filozoficznym, czy wręcz czasem (tu się dorosłym może przydać) wymagające wizyty u specjalisty ds. pomelowych ;) Spokojnie, jak coś za trudne dzieci Wam wyjaśnią. I nie dość, że zrobią to genialnie, to i absolutnie oryginalnie. A może już zrobiły?! Coś ktoś?! ;)


Wydanie to naprawdę godne uwagi, pomijając już celebrycką postać słonika, świetnie podrasowana, jeszcze bardziej wpasowana w rączki małego dziecka ( tester: wiek 8 miesięcy) i co ważne w twardej, a nie półtwardej oprawie o zaokrąglonych, bezpiecznych rogach. I choć tamte ukochaliśmy bardzo, ta zniosła ataki dwójki małolatów naraz, więc coś jest na rzeczy ;))) Tylko błagam nie każcie nam tęsknić za rasowym Pomelo, w końcu on i to wydanie jest jedyne w swoim rodzaju! 


O ilustracjach pisałam już hurtem TU :), jak zwykle prezentują same pomelowe wdzięki, ani jednej zmarchy więcej, a i pomelowa rzeczywistość ciągle uroczo ta sama :) Aż się chce tam wracać (i zamieszkać - ech, choć na chwilę, dwie ;D).
A wnętrze... Wnętrze niemalże nietknięte, poza nową treścią oczywiście. Te same pomelowe zgrane cudownie z wydaniem i matowymi kartami kolory, ogród tak dobrze znany i postacie przyjaciół w niezmienionej formie, a i karty ciągle te grubaśne, sztywne i pachnące. O takie lubimy! Gdy dobrą książką zalatuje tuż po wzięciu do ręki. Aj i nawet rogi zaokrąglone, jak u okładki. Takie niby drobiazgi, a jak cieszą niezmiernie :)


I jak zwykle nie tylko wnętrze i podpisy zabawne. Loooooknijcie na okładkę! Uwie-lbia-my te zakamarkowo-pomelowe pomysły i detale! ;D




"Pomelo i przeciwieństwa"
Tekst: Ramona Bădescu
Ilustracje: Benjamin Chaud
Wydanie pierwsze
Wyd. Zakamarki
Warszawa 2013. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz