środa, 2 stycznia 2013

"Gdzie jest moja czapeczka?" Jon Klassen


Niedźwiedź jaki jest jest każdy widzi...
Jednak ten miś chyba ostatnio trochę zabalował. Sylwester był, bal i udana imprezka również, a rano kac i ... brak jednej rzeczy. Ukochanej, ognisto-czerwonej, tej jednej, jedynej, niepowtarzalnej... Czapeczki! Okazuje się, że misiak posiał gdzieś ulubioną czerwoną czapkę. Rozpoczynają się poszukiwania i setki pytań do zwierzątek z okolicy. Misiek grzecznie wypytuje, pomaga w miarę potrzeby, skromnie, nienachalnie i nadal trochę nieprzytomnie, gdyż nie zauważa pewnego atrybutu u jednego z odwiedzanych futrzaków...


Następuje chwila wyciszenia, szare komórki misia pracują wytrwale i... jest! TAK! Widział ją, wie gdzie... Leci, pędzi, mija spotkane wcześniej kolejno: lisa, żabę, żółwia, węża... i już ma! Tak to... A figa, nie wyjawię, gdzie ją znalazł ;) Suma sumarum czapeczkę odzyskał, dumny z siebie, szczęśliwy. Pozostaje tylko jedno kłopotliwe i dla misia i dla czytających rodziców/opiekunów pytanie: Co się stało z królikiem? 


Nieco szelmowska, z dość wysublimowanym poczuciem humoru, książka oparta na żarcie, niby ostrzejszym, jednak przedstawionym w sposób dość delikatny, zabawny i niedosłowny... Czy dzieci to bawi?! Starsze na pewno, trzylatka nie załapała do końca dowcipu, jednak cieszy się, że miś ma wreszcie przy sobie swoją czapeczkę. No bo niech ktoś z rodziców podniesie rękę, drugą kładąc na sercu i odpowie tu i teraz, że ani razu nie pomagał znaleźć swojemu dziecku najulubieńszej zabaweczki, kocyka, czy malowanki? Hę?! Nie widzę! ;P Jak zginęła to i szloch i foch i łez tysiące... I poszukiwania pilne i wytrwałe, w które ruszy i babcia i  sąsiadka ;) Zatem każde dziecko docenia, rozumie i łączy się w cierpieniu z misiem i z nim się raduje.

A królik... Zdaje się ginąć w gąszczu tych "ochów" i "achów" nad odzyskaniem gadżetu, w tym harmidrze i zawirowaniach ktoś jednak pamięta, pyta niedźwiadka, czy przypadkiem go nie widział. A on nauczony doświadczeniem królika odpowiada to, co wcześniej od niego usłyszał... Być może i jemu ujdzie coś na sucho ;P 


Cała historia wyrażona w stonowanych beżach, brązach, szarościach i czerwieni, która ma wyrażać te najbardziej rozbuchane emocje i ważne elementy książeczki. Ilustracje należy brać jak najbardziej dosłownie, odczytywać z nich emocje i starać się w nich samych odnaleźć sens opowieści.

I dwóch rzeczy należy być pewnym sięgając po tego typu literaturę dla dziecka. Z pewnością zapyta o to, co stało się z króliczkiem, o ile nie jest już tak duże, by samemu dotrzeć do sedna sprawy i  kolejna rzecz: zauważy, że winny zawsze się tłumaczy, gdy czuje się choć odrobinę odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. I choć moja trzylatka nie zapytała mnie o nic, tylko przyjęła ucieszona takie rozwiązanie historyjki, o tyle za parę miesięcy czy lat usłyszę i wówczas odpowiedź będzie skrzętnie ułożona, gotowa do wypowiedzenia. Obawiam się jednak pytań dodatkowych i pomocniczych ;))) Ehhh... Łatwo nikt nie ma!



"Gdzie jest moja czapeczka?" 
Tekst i ilustracje: Jon Klassen
Tłumaczenie: Katarzyna Domańska
Wyd. Dwie siostry 
Wyd. pierwsze
Warszawa 2012.


3 komentarze:

  1. Toć każdy wie, że nawet w czasie najbalowniejszego balu, czapy pilnować trzeba:D Czaimy się na książkę już od jakiegoś czasu:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupilam ja w ciemno, jako jeden z must have.. Przeczytalam na przystanku na szybcika i mnie zamurowalo! Ze co, ze zjadl krolika! ;) No sama nie wiem. Wciaz nie wiem co myslec o tej ksiazce.. Moja 3 latka, jeszcze nie zapytala, co i jak. Jeszcze chwila i zapyta.. A ja dumam, no co i jak jej tu powiedziec. Sama nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! U nas ta książka wywołuje wiele emocji wśród znajomych. Lili uwielbia, wie ze królik zabrał czapkę czyli źle zrobił. A Miś odzyskał czapkę. Z Tym ze nikt nie powiedział, że Misiu kłamie. Kłamie królik tekst jest na czerwono...a może wcale nie trzeba Misia mierzyć miara Królika? Bo choć na "dzień dobry" możemy myśleć, że go pożarł, to może wcale tak nie być:) Może to kolejny mądry wątek, aby nie oceniać innych zbyt pochopnie:) Tak to u nas wydumane zostało:)

      Usuń