niedziela, 15 grudnia 2013

"...Atlas tych, co fruwają, skaczą i nurkują", czyli o zwierzętach - zupełnie inaczej...



"Kolorowo, na wesoło, z rozmachem." Czy aby na pewno??? Na pewno! Niestandardowy atlas nieszablonowych zwierząt, komiczny, zapadający w pamięć, niesztampowy. Nie znajdziecie tu zwyczajnych atlasowych kategorii rodem z Encykloepedii Guinessa, czy innych ilustrowanych PWN-u. Ten atlas, to cudeńko. Stworzony dla dzieci, mierzący zwierzaki ich miarą i te podziały iście niewiarygodne, niepowtarzalne, nieprzewidywalne... 
I niby każdy inny, a jednak mają coś wspólnego, niby gatunkowo gdzie indziej wpisane, a jednak jakoś tak razem, jak w rodzinie. Przezabawny to sposób ukazania 40 zwiariowanych rodzin zwierząt, niekiedy w ogóle ze sobą niespokrewnionych! A czemuż, by wszystkich nie po charakterze, możliwościach, upodobaniach, a nie po pochodzeniu oceniać?! I czemuż nie po kolorze, pręgach, czy długości języka albo po wielkości?! Klasyfikacja zwierząt w tym atlasie daleko odbiega od wszelkich biologiczno-środowiskowych uwarunkowań.






Autorka w cudownym miksie połączyła to, czego oczekują dzieci. Nieszablonowości, braku wyższych, niezrozumiałych i skomplikowanych idei, marszu ku prostocie i momentami zatraceniu logiki. Przegląd tychże form życia jest doznaniem niekiedy niemożliwym do opisania, podglądanie członków nowo powstałych rodzin potrafi rozłożyć na łopatki,  a i często stanowi doskonałą ripostę na nasz dorosły, poukładany, po ludzku sklasyfikowany świat. Podział godny mistrza abstrakcji - znajdziecie tu i gladiatorów i krwiożercze, legendarne i nieodżałowane, samotników i spektaktularnych uwodzicieli, udomowione, szmaragdowe, czy też mistrzów kamuflażu. Każde stworzenie oryginalne, ale i mające sobie równych w danej dziedzinie. 

I to kwintesencja atlasu. Nieszablonowe myślenie, świetne porównania, podsumowywanie zgodnie ze zdobytą wiedzą, ale pełne oryginalności, niedomówień i 100% trafności. Atlas godny każdego dziecka, które chce być jak najdłużej dzieckiem, nie wpisywać się w utarte schematy i myśleć wielokierunkowo i na wielu płaszczyznach jednocześnie. 




Rewelacyjna zabawa dla najmłodszych, nieco starszych, jak i tych, którzy posiedli nie tylko podstawową wiedzę, ale szczycić się mogą poziomem bardziej zaawansowanym. Towarzyszyć Wam będzie śmiech, nieprzerwane ani przez chwilę, ożywione i momentami zbyt głośne dialogi, wyrywanie sobie z dłoni książki i dyskusja godna ostatniej fazy najcudowniejszego wykładu profesora biologii (tak, tej z pytaniami ;D). W efekcie okaże się jak naprawdę dzieci postrzegają świat i jak bardzo jest on inny od naszego, czym kierują się w swoich domysłach i czemu nie zawsze się z nami zgadzają, a ich wspaniale niezachwiany pogląd na rzeczywistość winien nam dać do myślenia. Czy to nie przypadkiem MY, dorośli nie padliśmy ofiarą systemu zero-jedynkowego??? Bo przecież nie wszystko białe jest białe i nie wszystko czarne, czarnym być musi...



Ilustracje zdecydowanie wzmagają działanie szarych komórencji, konkretnie stymulują komunikację między synapsami. Niezbyt dosłowne, niemalże rzeczywiste, dowcipne i oddające jednocześnie powagę sytuacji (zagrożonym gatunkom nie jest zapewne do śmiechu), ale i skupiające uwagę, prowokujące szeroko zakrojone dywagacje. Kolor nie rozprasza, a motywuje, kreska w całej swej prostocie pobudza, ale nie dominuje. Nie ma się odczucia przesycenia, ale sytości. Dopasowane i wyważone doskonale. Jak na porządny atlas przystało.

Naszym skromnym zdaniem cudo dla milusińskich, wspaniała odskocznia od tradycyjnych przekonań dla dorosłych i gdyby tylko tego tekstu, opisów, wyjaśnień, dopowiedzeń nieco więcej było, tak by móc wyłapać szereg powiązanych informacji niedaleko poza wskazanym ujęciem... Byłby to nasz IDEAŁ! Doskonale skrojona skarbnica wiedzy, o którą tak dzieciaczki zamęczają swoich rodziców: "Mamo, a po co żyrafie taka długa szyja?", "Mamo, a co to jest langusta i co zjada na śniadanie?", "Tato, czemu mama boi się myszy i w końcu dlaczego zebra ma paski, a nie kropki?" :) 

Mimo paru tych detali, wielbimy, z namaszczeniem przeglądamy, pertaktujemy i dochodzimy do wspólnych wniosków. Dla takich książek, chwil, przemyśleń naprawdę warto wiele poświęcić naszego cennego, "dorosłego" czasu.




P.S. To jeszcze nie koniec! Zerknijcie na ostatnie strony - przed Wami wykaz wszelkich rozmaitości, czyli Spis Powszechny Zwariowanych Rodzin i alfabetyczny indeks do nich przynależących. Czyli jak szybko i łatwo trafić na ryjówkę i nie pomylić jej z jeżozwierzem :) 

Oczywiście maluchom przyda się osoba władająca językiem polskim choć w podstawowym zakresie ;))) (oddelegowanie czasem do czytania starszego rodzeństwa mile wskazanie, bo i spostrzeżenia nowe pojawić się na pewno pojawią).

A gdy rozmowy zamilkną, przeglądanie znuży sięgnijcie po kalkę i zabawcie się w tworzenie własnej kolorowanki. Proste ilustracje wręcz do tego zachęcają, a zabawa murowana na kolejne godziny. I przy okazji możliwość poćwiczenia koordynacji oko-ręka, a dla nas rodziców możliwość spędzenia z maluchami kolejnych chwil nad literaturą piękną w rzeczy samej ;) 
Przyjemne z pożytecznym, bo kto powiedział, że i książki trzeba tak zero-jedynkowo? Hę? :)))




"Narwańcy, uwodziciele, samotnicy. Atlas tych co fruwają, skaczą i nurkują"
Tekst i ilustracje: Adrienne Barman
Wydanie pierwsze 
Wyd. Dwie Siostry
Warszawa 2013 r.




1 komentarz: