niedziela, 12 maja 2013

"Dokąd iść? Mapy mówią do nas" Heekyoung Kim


I jak tu narzekać na los, brak ciekawych pozycji, które dziecię zainteresują i które nauczą paru przydatnych rzeczy?! My absolutnie nie narzekamy! Starsza ma przerzuciła się na literaturę poważniejszą i tylko taką chce całymi dniami czytać. "O, zaczęło się!" - pomyślałam w pierwszej chwili... I nie pomyliłam się ani o jotę!!! Zatem czytamy, przeglądamy, tłumaczymy, powtarzamy, a dziecię nasze zaskakuje co krok nowymi faktami, świetnie zapamiętuje i na drugi dzień sama powtarza, a i rewelacyjnie na ewentualne pytania nasze odpowiada. Rany, jaką te dzieciaki pamięć niezwykłą mają! ;D A jakie to to dociekliwe, ciekawskie, ile pytań do lektury ma... Ho ho! Orientować się tylko mocno trzeba, co by w tyle daleko nie zostać i przed potomkiem gafy jakiejś nie popełnić ;)


Człowiek to jednak lubi sobie życie ułatwiać. Wygodni jesteśmy co tu kryć ;) Tu się coś stworzy, aby lepiej się żyło, tu unowocześni, żeby się tak ze wszystkim nie męczyć, a jak ma gdzieś wyruszyć to i po nawigację  sięgnie. A skąd to, a na co to? Starsza ostatnio fascynację nową przeżywa. Poza tysiącem pytań jakie zadaje to jeszcze mapy rysować zaczęła, a jakże! Czemu, tak do końca nie wiem, może to wynik jakiejś niewyjaśnionej wizji, być może efekt pojawienia się paru nowych pozycji w naszym małym białym lokum... I chodzi z tymi kredkami, papierem i rysuje. Tu linia, tu dwie i okrąg, a tam plama. I oglądam, kombinuję, dopytuję gdzie i co to. A ona, ta malutka przecież jeszcze istotka cierpliwe tłumaczy, pokazuje i niczym się nie zniechęca. Bo co tam, że nie łapiemy, my dorośli, skoro ona przy tworzeniu taki ubaw ma?! I szkicuje, podśmiewa się, labirynty tworzy i mapy skarbów, a za moment olśniona wstaje, biegnie i wyciąga dwie książki. Z radością komunikuje, że czas "poczytać", gdyż jej mapa już gotowa. 

Mogę się wyłącznie domyślać czy to wynik działania tejże pozycji, ale nie chce być inaczej. "Dokąd iść?..." jednoznacznie pokazuje od czego to się wszystko zaczęło. Nie, nie nasze uwielbienie, a tworzenie na papierze ludzkich ścieżek, umieszczanie znaków czasu i sekretnych miejsc. I choć rzeczywistość się zmienia, choć mapy powstają wciąż to nowe, to te starsze również mają swoje szlachetne lokum i w głównej mierze dzięki nim wiemy co kiedyś, gdzie i jak się odbywało. Kartograficznie rzecz ujmując pozycja świetna dla małych poszukiwaczy skarbów, odkrywców, czy hultajów z hazardową żyłką ;) 


Lekka w swej prostocie książka stworzona dzięki niekiedy mocno poetyckiemu tekstowi Heekyoung Kim i świetnie dobranymi ilustracjami Krystyny Lipki-Sztarbałło oprócz wskazywania różnych rodzajów map starożytnych czy z późniejszych okresów, przypomina jednocześnie, że wszędzie dookoła znaleźć możemy dzisiaj mapy. Czy to w miejskiej galerii, czy w metrze, kinie, czy na spacerze w parku, a nawet w górach szlakowe oznaczenia. Wszystko jest mapą, swoistą, nieco zmienną, ale ciągle mapą. Z własnymi oznaczeniami, własną legendą i sposobem odczytywania. Swoją drogą odczytywać niektórych map nijak nie potrafiłam. Trzeba było się nie raz, nie dwa, mocno natrudzić, by ciekawskiej dziewczynce odpowiedzięc na pytanie, czym jest ta kropka, dokąd prowadzi dana linia albo co autor mapy miał na myśli opracowując swoje dzieło. 
Uch! I ja się z tej książki sporo dowiedziałam, więc polecam ją także rodzicom. W końcu na rynku taki wybór doskonałych lektur dla najmłodszych, że i nie jeden rodzic coś w nich dla siebie znajdzie. No i niech się przyzna ten, kto ani razu, nigdy w życiu, żadnej pozycji przez wyłączny wzgląd na siebie, a nie na dziecko nie wtrynił do zakupowego koszyka ;P


I choć całość może wydawać się nieco niejasna, zagmatwana, czy nawet zbyt trudna dla dzieciaczków, nie ma co panikować. Ta pozycja naprawdę wnieść może wiele nowości i świeżości w nasz książkowy kierat, dziecię zaskoczy być może rewelacyjnymi skojarzeniami, a na końcu dla ułatwienia znajdziemy objaśnienia do zawartych w książce map, co by dziecku więcej rzeczy przybliżyć. I teraz dopiero zaczyna się zabawa w "1000 pytań do..." Muszę przyznać, że następnym razem zasiadłam z córą nieco lepiej przygotowana niż za pierwszym, gdy na świeżo i nie będąc świadoma co czynię, otwierałam tytułową stronę. 

Czysto technicznie książka wydana jest świetnie. Entliczek wie co czyni. Twarda oprawa, spore wymiary, by dokładnie ukazać mapy, sztywniejsze strony, wspaniałe ukazanie tematu z różnych stron, nie tylko tych map, które zawarte są w pierwszym skojarzeniu, do tego niezwykłe ilustracje dopełniające tematyki, a wraz ze słowniczkiem bije na głowę i pozostawia daaaleko w tyle inne pozycje w podobnym tonie (choć jest jedna bądź dwie o nieco innej strukturze i zawartych informacjach, ale równie pięknie objaśniające otaczający nas świat ogólno pojętych map).

Biorąc pod uwagę całość, nie dziwię się, że książka ta została nie tylko na świecie zauważona, ale i doceniona, gdyż znalazła się na liście 100 najpiękniejszych książek świata w 4 edycji konkursu CJ Picture Book Award 2011. Pomijam fakt nominowania jej do prestiżowej niemieckiej nagrody Deutscher Jugendliteraturpreis 2012 ;)



Ja mogę tylko skromnie dodać, że dzięki tej pozycji już wiem dokąd iść, co zainteresuje moją starszą córę, jakie pozycje dla niej obecnie powinnam wybierać. I muszę to przyznać na szerszym forum: nie sądziłam, że moja mała dziewczynka tak szybko wyrośnie, zmieni zainteresowania i zacznie zauważać książki nie tylko z niedźwiedziem czy psem na okładce ;) Z jednej strony nieco to smutne, z drugiej dumna z niej jestem jak nie wiem! I prośba taka na pożegnanie. Naprawdę starajmy się nie krępować dzieciaczków, dajmy im wybór, podsuwajmy spokojnie książeczki dla starszych wiekowo dzieci. W tych małych główkach siedzi więcej niż nam się mogłoby kiedykolwiek wydawać ;)


"Dokąd iść? Mapy mówią do nas"
Tekst: Heekyoung Kim
Ilustracje: Krystyna Lipka-Sztarbałło
Wydawnictwo Entliczek
Wydanie pierwsze
Warszawa 2012


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz