Jesteśmy. Wygrzebujemy się spod gruzowiska. Znacie ten stan, kiedy musicie przewartościować swój świat i stajecie przed bardzo ważnymi wyborami?! I nie ma to nic wspólnego z tym, co osiągneliście do tej pory?! Biała karta... Tylko najpierw należy uporządkować to pobojowisko wokół ;) Gdzie tylko dziada i... No i właśnie... Brakuje ;)
Przygotowanie jest w postaci klasycznych niemalże tworów D. Loreau i coś na pożegnanie tego, czego pozbyć się należałoby raz na zawsze. Zaczęliśmy odpowiednio wcześniej, a teraz tylko przyśpieszamy nieco tempo ;) Zatem przyjemnego przeglądania, a my po zamieszczeniu recenzyji powracamy do czyszczeniowego kieratu. Miłego!
Są mody takie, co przemijają zaraz po ujawnieniu ich światu, ale i takie które pojawiają się i wbrew wszystkiemu i wszystkim trwają dość długo. Ostatnio nawet dostrzec można modę na wybrane dzieła literatury dziecięcej i zaobserwować tenże wyścig kto pierwszy, kto lepiej, dokładniej, oryginalniej... A my... My lubimy inaczej :P Książkę poznać należy, obeznać się, zaznajomić z jej licznymi aspektami, czytać w tą i we w tę, przeglądać, obgadywać, dywagować nad nią, po prostu pobyć z nią dłużej niż jedno czytanie, niż 10 minut. Nie uznaję innej drogi, nie w naszym przypadku. Uwielbiamy z córą zapraszać niebanalne książki do naszego świata i dopiero wtedy one wciągają nas magicznie w swój.
Ten Jegomość przybył do nas jeszcze w tamtym roku i tak już został. I mimo że kochamy porządek, to lubimy go takim jakim jest. Niewyczesany, nieco chaotyczny, a tak po prawdzie żadnej w nim przewidywalności nie widzę, troszkę szaro-buro-turkusowy z domieszką jadowitości, pięknym wnętrzem i przesympatyczną osobowością. Jednym słowem "Bałagan" z duszą. Z cudacznymi ilustracjami rodem z dzienniko-pamiętnika nastolatki (Ha! Sama maziaje podobne do tych w swoich szkolnych zeszytach z czystych nudów nakreślałam ;) ). Niby to takie niechlujne, niby poplamione, tu tuszem upaćkane, tam za linię ilustrator wyjechał (tu patrz: ilustratorka Alicja Wasilka - Pozdrawiamy!), a jednak zwracają uwagę, przyciągają miast odpychać i spełniają wyśmienicie swoją funkcję. Nie wyobrażamy sobie, aby książka o bałaganie inny bałagan zawierać miała ;) A i kolorystyka trafiła do nas natychmiast.
Zauroczone magią srebrnej nici i mieniących się kotków, przeglądamy w odpowiednim świetle, wywracając niejednokrotnie książkę do góry nogami, by cudo-efekt zobaczyć. Czy to promienie słońca podziwiać, czy błysk łazienkowej armatury, nieważne! Buzia się cieszy, a paluszki nieśpiesznie przewracają kolejne strony. Oj, spodobało się straszakowi, spodobało! I teraz ciągle słyszę, że bałagan, że trzeba uprzątnąć, choć na dywanie leżą raptem dwie rzeczy i ta książeczka z doskonałą motywacją. Ale cóż... Zakasać rękawy kobitki i do roboty ;)
A że ostatnio dużo się u nas dzieje, bo i mi doszło nieco pracy i córa lalą zaopiekować się chciała, to i tak radzimy sobie całkiem nieźle z naszym przyjacielem. Ma on cieplutkie, przytulne miejsce na półeczce zaraz przy "Skrzatach", a niedaleko pewnej niezwykłej encyklopedii. I siedzi tam przeważnie cichutko, nikomu nie wadząc. Bo i z "Bałaganem" porządek mieć można! ;)
I naprawdę nie wiem jak on to robi, ale faktycznie zawsze pojawia się tam, gdzie coś się dzieje. Kiedy czytamy jest zaraz obok, gdy wychodzimy na spacer, zostaje w domu i czeka na nasz powrót, a jak udaje nam się posprzątać salon, pojawia się szybciuteńko w pokoju dziewczynek. Ech! Zawsze blisko ;) Pilnować gagatka trzeba strasznie! Toż to chwila nieuwagi i z półki czmychnie niesiony malutkimi łapkami.
Ciekawam tylko jestem kto nie zna, nie posiada choć jednego egzemplarzyka, do domu tego typka świadomie nie wpuszcza, a co gorsze wyprosił już niedyskretnego jegomościa sztuk jeden... lub więcej. My kochamy, oglądamy, razem z nim się bawimy, zaczytujemy i wspólnie śmiejemy. Z "Bałaganem" jest przecież zabawniej, czyż nie?! :))))
"Bałagan"
Tekst: Michał Krygier
Ilustracje: Alicja Wasilka
Wydawnictwo iKropka
Warszawa 2012
Znamy ten stan...Gorzej gdy bałagan nie od nas zależny,wtedy trudniej posprzątać. Książka ciekawa w tematyce i obrazie. Twórczy bałagan bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuńDzieci kochają wręcz twórczy balagan na pograniczu totalnego chaosu ;) Ach! Smak dzieciństwa - moc bezkarnie balaganic ;P
UsuńKsiążka genialna. Przede wszystkim sposób przedstawienia :) Ilustracje zachwycające.
OdpowiedzUsuń