sobota, 8 grudnia 2012

Mikołajkowo!


Tak, tak... Znany i lubiany przez wszystkich Lapończyk z białą brodą, w  krwistej czerwieni był i u nas! Zostawił dla każdego po paczuszce i pognał saniami dalej. Najfajniejszą zostawił oczywiście dla najmłodszych ;) Choć i ja z mężem z nieukrywanym rozrzewnieniem zaglądam do środka, wspominam i śmieję się, gdy rozpoznam ulubione bajki z dzieciństwa. Miodzio! Takie prezenty bardzo lubimy! ;))))

I już nie wiadomo kto bardziej się cieszył, w końcu w nas dorosłych ciągle jest coś z dziecka...
Córce jednak wyjątkowo "nasze wspomnieniowe pozycje" przypadły do gustu i uwielbia je przeglądać, w dzień czy w nocy. Oj, na noc to obowiązkowo! Niektóre opowiadania są już mocno faworyzowane ;)

 

7 komentarzy:

  1. Niezły gust ma ten Lapończyk jak widać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ sentyment mam do tej serii...

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak Wam się podoba nowy format zbiorczy? Nie wyślizguje się z małych rączek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasuje jak ulał ;) Nasza trzylatka nie ma z tym problemów, nawet ciężar nie przeszkadza, a troszkę sie go obawialam. No a my, dorośli przyzwyczajeni jesteśmy jednak do tych małych książeczek ;)

      Usuń
  4. Skrzaty cały czas na mojej liście życzeń. W przyszłym roku muszę napisać do Mikołaja list;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzy pierwsze (od góry) i nasz Mikołaj przyniesie na Gwiazdkę młodszej córce i jeszcze "Misia Uszatka" Czesława Janczarskiego...
    A "Skrzatów" jestem bardzo ciekawa, już wcześniej o nich czytałam i wydają się wspaniałą lekturą.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiazki cudowne.Też myślę o zakupie Skrzatów :)

    OdpowiedzUsuń