Dzieje się w Łodzi, dzieje... ;)
W połowie maja miałam okazję uczestniczyć w otwarciu pracowni wydawnictwa Ładne Halo oraz czytelni książek dla dzieci, mieszczącej się w dawnej fabryce Ramischa. Wydawnictwo powstało w 2011 r. z inicjatywy Macieja Blaźniaka - grafika i ilustratora, absolwenta Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi oraz autora jednej z trzech książek wydawanej z myślą o dzieciach.
W połowie maja miałam okazję uczestniczyć w otwarciu pracowni wydawnictwa Ładne Halo oraz czytelni książek dla dzieci, mieszczącej się w dawnej fabryce Ramischa. Wydawnictwo powstało w 2011 r. z inicjatywy Macieja Blaźniaka - grafika i ilustratora, absolwenta Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi oraz autora jednej z trzech książek wydawanej z myślą o dzieciach.
Na zainteresowanych otwarciem czekały oczywiście atrakcje. Najmłodsi z pomocą lub bez mogli udekorować olbrzymiego tekturowego jamnika, a nieco starsi zanurzyć się w odmętach swoich wspomnień z ulubioną książką z dzieciństwa. Tak, tak, czytelnia wyposażona została w perełki PRL-u, którymi odwiedzający mogli się delektować na kolorowej, wygodnej kanapie. Oj, a było na czym oko zawiesić! Oprócz unikatów Polski Ludowej odnaleźć można było także współczesne, również wyszukane pozycje literatury dziecięcej i wśród nich znalazłam coś, czego jeszcze nie posiadamy. Nadrobimy, nadrobimy ;)
Ważnym dla mnie elementem była możliwość nabycia w promocyjnych cenach całego kompletu książek, oczywiście dla dziecka na prezent, a nie dla mnie... Cieszyłyśmy się obie, choć ja nie wytrzymałam do Dnia Dziecka i od razu przejrzałam zawartość. Tak, wiem, niezbyt ładnie i że niby nie powinnam... ;) ALE... Jak tu się oprzeć?!
Ładne Halo zrobiło na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. No bo wyobraźcie sobie: pierwsze
piętro starej fabryki, sąsiedztwo pracowni projektantów mody/grafików/architektów/butików, do tego klimat dawnej przędzalni bawełny i ten zapach starości pomieszanej z nowością, z książkami pachnącymi jeszcze farbą drukarską ... Jednym słowem miejsce z
duszą! Gdybym mogła bywałabym tam dość często :) No i wszystko jak najbardziej w
klimacie projektu OFF Piotrkowska.
Całości dopełniły oczywiście szczegóły. Drzemie w nich jakaś większa siła, ale nie żaden tam przysłowiowy diabeł ;)
I nadal nie mogę wyjść z zachwytu nad pracami Pani Joanny Guszty. Sama coś tam tworzę przy użyciu maszyny i wiem ile czasu, energii pochłaniają takie dzieła. Gratuluję, jak dla mnie rewelacja!
A teraz gratka dla prawdziwych koneserów ;) Oryginał książki, którą można zakupić na stronie wydawnictwa i oczywiście w łódzkiej pracowni.
"Jak się poznaliśmy" Joanna Guszta
Artbook "Jak się poznaliśmy" jest bardziej pracą autorską niż książką samą w sobie. Na jej podstawie powstały dopiero książeczki dla dzieci. Każdy czytelnik, w tym przypadku posiadacz, może ją interpretować na swój własny, oryginalny i niczym nieskrępowany sposób.
Choć ilustracje przekazują pewną treść, jej charakter i przekaz możemy wymyślić sami. Dlatego z córeczką uwielbiamy tą pozycję. Kształtujemy wyobraźnię, ćwiczymy nowe słówka i nie jesteśmy ograniczane tekstem. Dobrze mieć przy sobie tą cudowną pozycję z zachwycającymi obrazami, wykonanymi ze skrawków materiału, papieru, a po części wyszywaną i móc wpadać na ich widok w zachwyt.
Takie inicjatywy motywują mnie jeszcze bardziej do działania i kto wie, może sama byłabym w stanie stworzyć coś tak oryginalnego?! :) Pani Joanno spokojnie, nadal pozostanę wierna Pani pracom ;D
Takie inicjatywy motywują mnie jeszcze bardziej do działania i kto wie, może sama byłabym w stanie stworzyć coś tak oryginalnego?! :) Pani Joanno spokojnie, nadal pozostanę wierna Pani pracom ;D
Artbook zaprezentowała Pani Joanna Guszta we własnej osobie!
Oczywiście z biegiem czasu postaram się zaprezentować wszystkie pozycje Ładnego Halo, jednak wymagać to będzie nieco czasu. Zatem cierpliwości ;)
Dziękuję Wydawnictwu Ładne Halo za zgodę na zaprezentowanie uzyskanych materiałów, a zainteresowanych odsyłam na stronę wydawnictwa - http://www.ladne-halo.pl/
Ładne Halo to odkrycie roku jak dla mnie! i bardzo, bardzo im kibicuję! ostatnio przed wyjazdem na małe wakacje zapytałam córę, jaką książkę chce spakować i przyniosła "Kiedy będę..." :) po mamusi gust, po mamusi ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci, że byłaś na otwarciu pracowni :))
Popieram całkowicie! Warto szerzyć wieść o tak wspaniałych działalnościach ;) To naprawdę ludzie z pasją, aspiracjami i świetnym przygotowaniem. A ich książki - CUDO!!! My wielbimy "Jak się poznaliśmy", jednak pozostałe wcale nie są daleko w tyle ;)
OdpowiedzUsuńŁatwo nie było się wyrwać na otwarcie, ale niesamowicie się na to cieszyłam. Do tego trafiłam na "Robi się w Łodzi", dni miasta i Noc Muzeów. Można zbankrutować ;)))
Super!:D
OdpowiedzUsuńNo to masz kolejną stałą bywalczynię bloga:D
Tylko...nie mogę znaleźć opcji "obserwuj", łatwiej wtedy nowych wpisów nie przeoczyć:D
Już dodane ;) Dziękuję za podpowiedź! Niezmiernie mi miło, że i Ty Zezu będziesz zaglądać. Proszę usiądźcie wygodnie i się rozgośćcie. Kawę, herbatkę ?! ;D Polecam latte i mocha lub roibos z żurawiną bądź imperial ;) I zapraszam na chwilę odpoczynku z dobrą lekturą...
OdpowiedzUsuńco z tą kawką? bo ja tu czekam! ;)
OdpowiedzUsuńTak na noc, dla lepszego spania?! Jeśli takie życzenie to już robię! ;) Latte, mocha, a może diabelnie czarną?
OdpowiedzUsuń:) Też kibicuję Ładnemu Halo. Niech rosną! A Pani Joanna nosi czeszki! Normalnie, aż się łza w oku kręci :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuń