piątek, 13 marca 2015

... to już koniec?! To dopiero początek!



Pięknie się witam i równie pięknie przychodzi mi się pożegnać. 


Ponieważ obecnie jestem na etapie tworzenia zupełnie nowych, jakże innych projektów, czasu nie starcza mi na blogowanie. Na robienie zdjęć również. Dlatego na czas nieokreślony zawieszam działalność bloga oraz jemu pokrewnych kont. 

Jak tylko uda się pomyślnie zakończyć jeden z największych projektów, z pewnością się odezwę i osobiście Was  zaproszę. A na razie proszę jedynie o cierpliwość, bo czasochłonne to to i może potrwać ;) 

Dziękuję zatem wszystkim, którzy byli tu od początku i tym, którzy dołączyli całkiem niedawno. Do usłyszenia!



Pozdrawiam, 
Evie.

niedziela, 18 stycznia 2015

Mizielińscy mają oko "...na miasteczko"


Lecimy z tym postem, bo Mizielińscy czekają!

Ha! No właśnie, Mizielińscy znowu mieli/ mają oko! I ponownie na miasteczko ;) Po serii niezwykle trafionych książek o miasteczku Mamoko nadszedł czas na grę/ domino/ zestaw kart jak kto woli. Dla nas zabawę oznacza to przednią. I choć nastawiona byłam na wieczne aplauzy i wyrywanie sobie kart z rąk, o tyle zafascynowanie nimi jakby spadło/ oby nie wygasło zupełnie. Już śpieszę z wyjaśnieniem jak się rzeczy mają.


środa, 5 listopada 2014

Mouk, Muk, czy Muki?!




Wydanie pierwsze w Polsce przeszło bez większego echa w blogosferze, ot kto chciał to kupił, szału i wyrywania sobie egzemplarzy z rąk nie było. Do czasu, gdy nakład oznaczono jako wyczerpany. Prawdziwe szaleństwo zaczęło się po ukazaniu się napisu egzemplarz niedostępny. Książki na allegro zyskiwały horrendalne wręcz stawki! Szczęśliwe wydawnictwo Wytwórnia pokazało klasę i zlitowało się nad biednymi rodzicami. I jest! Wydanie drugie! Z prawdziwym bajkowym imieniem głównego bohatera (moja córka nie kojarzyła Misia Muka, ale Mukiego i owszem). 


sobota, 4 października 2014

"Biała księżniczka i Złoty smok"



Chińska baśń. Poetycka, minimalistyczna, skrupulatnie przedstawiona opowieść o odmienności, braku akceptacji, czystości serca i miejscu do jakiego każdy z nas chciałby przynależeć. Bo jak widać nie wystarczy nieprzeciętna uroda, dobroć serca, skromność, mądrość, czy też status społeczny by być akceptowanym i kochanym.

środa, 10 września 2014

"Atlas wysp odległych"



Nie bez przyczyny ta pozycja znalazła się w naszej wakacyjnej walizce. Oj, taaak... Wyobraźcie sobie móc czuć pod stopami ciepły, miękki piasek, delikatnie przypiekające słońce na skroni, słuchać rozpaczliwych nawoływań mew (choćby tylko tych kilku), wdychać orzeźwiającą woń morza, delektując się subtelną bryzą i kartkować książkę wprost stworzoną dla miłujących podróże dorosłych. W między czasie wodzić palcami po mapie, odwiedzać najodleglejsze miejsca na świecie, takie o których nic nam nie wiadomo, odkrywać niemal dziewicze lądy i czerpać z tego nieopisaną satysfakcję...
Idealna książka na letni wypoczynek i nie tylko. Wyobraźcie sobie chwilę, w której wyciągacie ją w zimowy wieczór, być może przy choince i marzycie, wspominacie, snujecie plany, czując to słońce, bryzę, słysząc morze i mewy. Cudowniej być nie może i cieplej na sercu.

To książka wprost stworzona dla ludzi z fantazją. Pięć oceanów, pięćdziesiąt wysp i każda pełna osobliwości. Od najbardziej na północ wysuniętej Wyspy Samotności aż po podbiegunową  wyspę Thule na południu. Niektóre już opuszczone, inne wykorzystywane po dziś dzień... Ale każda daje niekończące się możliwości i przedstawia swoją historię.