środa, 9 stycznia 2013

"Kolory ludzi" Gyula Böszörményi


Pierwsza z "węgierskiej serii" książeczka wydawnictwa Namas, a jakże smakowita. Pierwsza u nas, ale nie jedyna, z pewnością też nie ostatnia... I uwaga! Będę słodzić, bo to Wydawnictwo doskonale wie, co podać potencjalnemu młodocianemu czytelnikowi. Mądre i traktujące o sprawach, sytuacjach niezwykle ważnych, aczkolwiek w sposób interesujący oraz przystępny i dla dorosłego i dla dziecka. 

To nie jest kolejna, jakaś tam zwyczajna książka o stworzeniu człowieka, ale pozycja zawierająca odpowiedzi na nurtujące każde dziecko pytania: o kolor skóry, różnice między ludźmi i najważniejsze, czy wobec tego faktu ewidentnej odmienności wszyscy jesteśmy równi i kochani tak samo?! Temat różnic rasowych i równości ludzi podejmowany już wielokrotnie nigdy nie dawał nam takiej satysfakcji jak po tejże lekturze. Świetnie napisana, pełna ciepła, miłości i poczucia humoru opowieść o tym, jak Ojczulek-Niebo i Księżycowa Matula próbują udoskonalić stworzonego wcześniej przez Ojczulka człowieka. Najpiękniejsze w tym przedstawieniu jest świadomość niedoskonałości każdego człowieka, bo przecież każdy suma sumarum jest inny i każdy w swojej odmienności doskonały, każdy kochany i żaden nie wyróżniany. Ale czy ci malutcy, kruchutcy ludzikowie będą w stanie sami to pojąć?!


"Kolory ludzi" wyrażają wątpliwość w to, czy jesteśmy w stanie pojąć z czego wynikła nasza piękna odmienność. Czy to zwyczajna chęć uniknięcia nudy i monotonii czy sposób na wyróżnienie jednego rodzaju ludzi. I jak w ogóle może to być spełnione skoro nie ma dwóch identycznych ludzi, nawet o tym samym kolorze skóry?! Na podstawie tej niewielkiej rozmiarowo i stronnicowo pozycji prowadzić można z dzieckiem niesamowicie filozoficzne dywagacje na naprawdę wiele tematów odbiegających od tych poruszonych w książce, a tak bardzo z nią przecież związanych. Doskonała literatura na spokojne wieczory, wspomagająca rozwój, ale i wyobraźnię małoletnich. Z tą książeczką można wiele osiągnąć, jeszcze więcej pokazać i uświadomić dziecku, a i czasem my skorzystamy, gdyż sami często wpadamy w podobną życiową pułapkę ;) 


"- Wszystkie są urocze i kocham je, choć jeszcze nie daliśmy im życia - wyszeptała Mama. 
- Martwię się jedynie tym, jak one same się zachowają, gdy spotkają się tam na dole, na Ziemi.
-A jak miałyby się zachować? - zdziwił się Tata. 
- Różowy będzie szanował czerwonoskórego i będą dzielić się wiedzą, czarny będzie traktował 
brązowego jak brata, a żółty...
-Boję się, Tatku, bardzo się boję, że to nie tak będzie wyglądać - przerwała mu Mama, 
która niewątpliwie miała pewien dar przewidywania. 
- Podejrzewam, że różowy będzie krzywdzić czerwonoskórego, czerwonoskóry czarnego, 
czarny brązowego, brązowy żółtego, a żółty z kolei różowego, 
bo każdy z nich będzie myślał, że to właśnie on jest naszym ulubieńcem. " 



Ale i na to Ojciec miał odpowiedź. I choć oboje bardzo ludzi kochali, niczym własne dzieci, oboje chcieli dla nich jak najlepiej to i tak nie uniknęliby kłopotów. Historyja chwytająca za serce i trzymająca w napięciu do samego końca ("No uda się, czy się nie uda?", "Stworzą mężczyznę, a następnie kobietę, czy się rozmyślą?") wskazuje kolejne nasuwające się pytania, pozostawiając je bez jednoznacznej odpowiedzi. I tu my, rodzice, dziadkowie, opiekunowie mamy pięknie wystawione pole do popisu. Powodzenia w wyjaśnianiu zawiłości! ;P

Wspaniałe ujęcie tematu różnorodności, piękne, finezyjne pociągnięcia kreską opowieści, rozmyte, nieco stonowane, niedosłowne i wprawiające w zadumę akwarele tylko dopełniają całą historię. Czytając, nie da się nie oglądać, a oglądając nie da się skupić na tekście. Warto przerwać po każdej stronie i zachwycić się tym, co stworzyła cudnie zdolna ręka Írisz Agócs! 
Wielbimy takie pozycje i już zaopatrujemy się w kolejne!



"Kolory ludzi" 
Tekst: Gyula Böszörményi
Ilustracje: Írisz Agócs
W tłumaczeniu: Sebastiana Stachowskiego
Wydawnictwo Namas
Wydanie pierwsze
Poznań 2011. 




4 komentarze:

  1. No i za Towja opinią zakupiłam sobie egzemplarz. Teraz czekam na przesyłkę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;D Przyjemnego czytania i przeglądania.

      Usuń
  2. czy dla czterolatka książka się nada? Bardzo interesujący temat, jestem mile połechtana :) pozdrawiam! PS zapraszam też do mnie na książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że się spokojnie nada. Książka może nie za gruba, ale tekstu ma trochę i temat też nieźle ujęty. Będzie o czym rozmawiać ;)))

      Usuń