wtorek, 29 kwietnia 2014

Uśmiech, raz proszę!


Nieco przytłaczająca ciemnymi barwami i początkowym opisem to jednak zarówno przekazem, dobrym słowem, życzliwością jak i uśmiechem zdecydowanie nagradzająca. Taka jest kolejna książka naszego ulubionego duetu Emilia Dziubak + Przemysław Wechterowicz. Nieźle, naprawdę nieźle. Trzecia z kolei, która cieszy, bawi, niekiedy zasmuca (ale tylko przez chwilę) i którą lubią dzieci, same po nią sięgają i przynoszą do czytania. Choć u nas największym powodzeniem cieszyła się pozycja o misiu i tuleniu (Zezuzulla ja Cię przepraszam, ale one obie tym tuleniem Waszego konia zamęczą! ;)) to i tą bardzo chętnie  wysłuchają i obejrzą. Warta uwagi, jak wszystko spod rąk tych dwojga! Kolejną bierzemy na ślepo!



Wracając do najnowszej hmmm... nazwijmy to części, bo dla mnie mimo że o innych rzeczach traktują to jednak mają wspólny przekaz ---> korzystać z życia, łapać każdą najdrobniejszą chwilę i przekuwać w piękne wspomnienia, cieszyć się każdym najdrobniejszym szczegółem i zarażać tym samym dla innych. O życzliwości to i miłości, przyjaźni, a wszystko całkowicie bezinteresownie! Pokazujmy dzieciom właściwą drogę niekoniecznie przez wyidealizowane i polukrowane do granic możliwości obrazy i historyjki, bo życie czasem ma w sobie mało z bajki. Wręcz przeciwnie, Starszą naszą najprędzej zainteresuje biało-czarny obraz niż full róż i blond loki.



Historia jest prosta, żeby nie rzec banalna, ale jaka inna miałaby być dla dzieci?! Przekaz ma być jasny, odbiór za to wzmacnia ilość występujących bohaterów. Zliczyć starszej trudno było, ale w końcu się udało. Sama fabuła świetnie stworzona, ma mocne podstawy, bo któż się z tym nie zgodzi, iż każda mama wyczuje, gdy dzieje się coś złego z jej dzieckiem. Każda, prawda Drogie Mamy? Tak było i w tym przypadku. Tylko czy zwykły uśmiech przesyłany przez tyle osób jest w stanie poprawić nastrój małej żabce? I skąd w kolejno spotykanych zwierzakach tyle życzliwości, empatii i chęci pomocy małej żabce, której nawet nie znają?

Pan Przemysław doskonale wie, jak przyciągnąć uwagę zarówno dzieci, jak i dorosłych, a Pani Emilia dzielnie mu w tym pomaga. Obrazy o nieco ciemniejszej, wyróżniającej się spośród innych książek  kolorystyce przekazują nieco ponury nastrój żabki, nadając tej opowieści niejako aurę tajemniczości, chęci odgadnięcia, czy się uda, czy żabka się w końcu roześmieje. Zatem i bobry i wydry, dzięcioły, lisy i niedźwiedzie dzielnie kroczą, by przekazać małej żabce dar od mamy. Nie byle jaki, bo z głębi z serca!



Pozycja o niby błahej fabule, nieco naciąganym, a jednak zabawnym głuchym telefonie, wnosząca trochę pozytywnej energii w nasze życie i wywołująca mimowolny uśmiech jako puentę opowieści oraz pozostawiająca zdecydowanie same miłe odczucia. Polecać polecamy na smutne wieczory, gdy chandra dopada, a znikąd pomocy nie ma. Uśmiechniecie się, wierzcie mi Drodzy Dorośli. I Wasze dzieci również. Bo skoro mamie udało się małą żabkę rozweselić to czemu ma jej się z Wami nie udać?! :D


Agencji Wydawniczej Ezop dziękujemy za udostępnienie pozycji.



"Uśmiech dla żabki"
Tekst: Przemysław Wechterowicz
Ilustracje: Emilia Dziubak
Agencja Wydawnicza Ezop
Warszawa 2014 r. 


2 komentarze:

  1. My uwielbiamy tę książkę, choć ta o przytulaniu była troszeczkę lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dlatego "Proszę mnie przytulić" otrzymała niedawno Nagrodę Literacką m.st. Warszawy za tekst i ilustracje ;))) Wszystkim bardzo się podoba, nie znam osoby, która by się o niej negatywnie wypowiadała.

      Usuń